Rozwój chatbotów opartych na bazie generatywnej sztucznej inteligencji oraz nowe funkcjonalności w rodzaju AI Overview w wyszukiwarce Google istotnie zmieniają mechanikę zdobywania informacji w Internecie. Nawet jeśli wieści o śmierci SEO są przedwczesne, a w momencie pisania tych słów ChatGPT pełni rolę wyszukiwarki dla raptem niecałych 10% internautów, wydawcy już teraz dostrzegają istotne spadki ruchu organicznego w swoich serwisach. Ten temat poruszano nawet na łamach The Guardian, Wall Street Journal i innych popularnych dzienników online, trudno więc mówić o przypadku.
Czy taki los spotka także serwisy WWW marek? Wiele wskazuje na to, że tak. Już teraz docierają do nas sygnały, że udział ruchu organicznego stopniowo zmniejsza się, a marketerzy szukają pomysłów na pokonanie tego wyzwania. Oczywiście, najprostszym sposobem jest zwiększenie wydatków na ruch płatny, ale więcej niekoniecznie znaczy lepiej ani efektywniej. Warto natomiast odkurzyć starą, dobrą pocztę elektroniczną i nadać jej nowoczesny wymiar. Dlaczego?
No, w pewnym sensie nastąpiła już dawno, bo domyślne blokowanie zewnętrznych ciasteczek już od dobrych kilku lat jest standardem w Safari czy Firefox. Ale Google ostatecznie się z tego wycofał. Nie zmienia to faktu, że towarzysząca tym spekulacjom narracja o konieczności rozbudowy zaplecza danych 1st party właśnie ponownie nabiera rozpędu. Spadek ruchu organicznego tu i teraz to realne ryzyko dla biznesu, a solidna, skalowana baza subskrybentów, którzy wyrażają zgodę na komunikację marketingową, to skuteczna broń w walce o utrzymanie, a nawet wzrost sprzedaży. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że powoli staje się ona jednym z zasobów o kluczowym znaczeniu.
Ale to nie jedyny powód. Warto pamiętać, że przy obecnym poziomie dostępności produktów lojalność klientów notuje bardzo niskie poziomy, a to kolejne ryzyko dla marek. W tej sytuacji regularna, dopasowana do preferencji klienta (ale nie stalkerska), a do tego konsensualna komunikacja również jawi się jako właściwe remedium. A e-mail daje to wszystko w pakiecie. Można powiedzieć, że jest to najbardziej bezpośredni kanał marketingowy dostępny online, a przy tym jeden z fundamentów efektywnych programów lojalnościowych.
Wysyłki wiadomości e-mail są jak gra w brydża — relatywnie szybko opanujesz zasady, ale szlifować mistrzostwo będziesz przez całe życie. Dlatego warto już teraz zadbać o solidne podstawy i planować tę komunikację z głową. Niżej najważniejsze aspekty do zapamiętania.
Nie jest to, oczywiście, wyczerpująca lista, ale dzięki niej złapiesz kluczowe kryteria oceny layoutu i treści wiadomości e-mail. Pamiętaj jednak, że to dopiero początek.
Jednorazowe, masowe wysyłki nie mają większego sensu. To spam, a spamu nikt nie lubi, łącznie z filtrami antyspamowymi w narzędziach do obsługi poczty. Potrzebujesz planu, a w ramach tego planu koniecznie uwzględnij:
Brzmi jak coś, co łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić? Nie da się ukryć, że tak jest, ale nowoczesne narzędzia CRM i Marketing Automation – jeśli się je odpowiednio wykorzysta – mogą zdjąć z Ciebie znaczną część uciążliwej pracy. Nie rozpiszą za Ciebie strategii, nie opracują person i scenariuszy czy też nie uzgodnią celów, ale za to dostarczą środowisko do efektywnego testowania różnych wariantów layoutu, copy, czy grafik, zapewnią automatyzację wysyłek, usprawnią raportowanie i pozwolą uchwycić dynamikę reakcji użytkowników na Twoją komunikację.
Last but not least, warto pamiętać, że narzędzia mimo galopującego postępu technologicznego wciąż są tylko przedłużeniem ręki. Jeśli ręka nie ma dobrego połączenia z głową lub też w głowie nie wyklarowała się jeszcze odpowiednia strategia, wówczas nawet sztuczna inteligencja na poziomie osoby z doktoratem niewiele pomoże. Konieczny będzie krok wstecz i powrót do koncepcyjnej pracy u podstaw.